Dwie niepokonane drużyny grupy eliminacyjnej Mistrzostw Europy U-17 spotkały się wczoraj we Włocławku. Po niezwykle emocjonującym meczu ekipy Polski i Belgii podzieliły się punktami, choć do zwycięstwa gospodarzom zabrakło naprawdę niewiele.
Kibice zgromadzeni na stadionie OSiR przy ulicy Chopina mieli okazję oglądać we wtorek znakomite spotkanie i emocjonującą końcówkę, w której biało-czerwoni zawzięcie atakowali bramkę rywali. Od zwycięstwa dzieliły ich centymetry. Dla podopiecznych trenera Marcina Dorny to spotkanie zaczęło się zdecydowanie gorzej.
W pierwszej połowie obie ekipy toczyły wyrównaną walkę, jednak to przyjezdni, po 45 minutach cieszyli się z prowadzenia. Bramkę, wykorzystując sytuację sam na sam, strzelił w 20 minucie Ongena. Prowadzenie rywali nie podcięło jednak skrzydeł Polakom.
W drugiej połowie ruszyli oni do frontalnego ataku, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramkom Belgów. Groźne dośrodkowania z rzutów rożnych nie przynosiły jednak efektu, gdy strzały mijały światło bramki, a na posterunku czuwał dobrze dysponowany Jochmans. Na domiar złego, po jednej z nielicznych akcji gości, w polu karnym faulował Balcewicz. Jedenastkę na gola, w 59 minucie, zamienił Olaigbe.
Od tej pory na boisku istniała tylko jedna drużyna. Polacy nacierali ustawicznie, licząc na to, że uda się jeszcze osiągnąć korzystny wynik. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Już w chwilę po karnym, po dośrodkowaniu Kozłowskiego, z lewej strony boiska, bramkarza gości pokonał Mosór. Niespełna dwadzieścia minut później dość niekonwencjonalnym lobem popisał się Matuła i na tablicy wyników pojawił się remis.
Wynik już się nie zmienił. Choć Polacy niemiłosiernie obijali słupki i poprzeczkę bramki Jochmansa. Do szczęścia zabrakło, dosłownie, centymetrów.
Było dobrze. Mamy rezerwy, ale jeśli chodzi o organizację gry, indywidualne umiejętności, a przede wszystkim, jeśli chodzi o charakter, było znakomicie – mówił po meczu Marcin Dorna.
Polska i Belgia awansowały tym samym do drugiej rundy kwalifikacji ME U-17. Mecze tej fazy odbędą się wiosną.
Komentarze (0)