DPS 'Na Skarpie' zaostrza protest

2019-09-28 14:16:45, Maciej Kowalczyk

Pracownicy Domów Pomocy Społecznej wciąż oczekują spełnienia swoich żądań płacowych. Przypomnijmy, że spór wokół podwyżek ( w DPS, ale także w miejskich żłobkach) trwa nieustannie od jesieni ubiegłego roku. Rozmowy jak dotąd nie przyniosły zadowalającego obie strony rozstrzygnięcia. Tymczasem, swoją akcję zaostrzają pracownicy DPS na Skarpie.

Dariusz Langa, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w tej placówce poinformował, że związkowcy odstępują od mediacji, jakie od ubiegłego roku toczą z ratuszem i pracodawcą.

Nie doprowadziły one do żadnego efektu – tłumaczy – We wtorek zakończyliśmy okres mediacji i ponownie wstąpiliśmy w tą ostrzejszą fazę protestu.

Ta „ostrzejsza faza”, to podobnie jak w październiku – oflagowanie budynków i ubranie charakterystycznych „protestacyjnych” koszulek. Nie oznacza to jednak, że pensjonariusze DPS pozbawieni są opieki. Pracownicy wciąż wykonują swoje obowiązki, ale liczą, że ratusz spełni ich oczekiwania płacowe. Chcieliby podwyżki uposażeń o 800 złotych. Jest to kwota mniejsza od pierwotnych żądań o 200 złotych. Sytuacji nie poprawiła podwyżka o 7%, zaoferowana przez Urząd Miasta. Protestujący traktują ją „jako zaliczkę” na poczet żądań. Nie zmienia to faktu, że nadal chcieliby otrzymywać pensję wyższą o kolejnych 600 złotych.

Jak podkreśla Dariusz Langa, większość pracowników DPS zarabia kwotę bliską płacy minimalnej. Jak nie trudno odgadnąć, nie są to dla pracowników DPS kwoty satysfakcjonujące. Jak zauważają, mogliby, przy obecnej sytuacji na rynku, znaleźć lepiej płatną pracę.

Tylko tyle, że osoby starsze, z niepełnosprawnościami, mają bardzo małe zdolności adaptacyjne, małe zdolności przystosowawcze. My mamy kompetencje, mieszkańcy są do nas przyzwyczajeni. Mamy odpowiednie predyspozycje, żeby te stanowiska zajmować. Część załogi musi posiadać wykształcenie kierunkowe, specjalistyczne, posiadać tytuły magistrów. Nie mogą to być pierwsze lepsze osoby z ulicy – tłumaczy Magdalena Rosłonowska z DPS i dodaje – Następne osoby które przyjdą, też za te pieniądze pracować nie będą.

Podkreśla też, że ewentualne rotacje wśród załogi przełożą się na pogorszenie warunków opieki nad pensjonariuszami.

Ratusz w tej chwili nie widzi możliwości spełnienia żądań pracowników DPS w satysfakcjonującej ich wysokości.

Uznajemy potrzeby płacowe pracowników, natomiast budżet miasta był w stanie wygenerować środki w wysokości 7%. - podkreśla Domicela Kopaczewska, mówiąc o niedawnej podwyżce.

Powodem, jak tłumaczy zastępczyni prezydenta, jest niewystarczające wsparcie dla samorządów ze strony rządu po tym, kiedy z kasy gmin i powiatów „zniknęły” pieniądze z podatków osób do 26 roku życia.

Oczywiście uznajemy zasadność takich zmian (…) ale żądamy rekompensaty barku tych dochodów. W związku z tym, na ten moment, właściwym miejscem do protestowania nie jest Urząd Miasta, tylko jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów., Sejm RP, lub rozmowy z posłami PiS.

Domicela Kopaczewska twierdzi, ze to właśnie działania rządu i parlamentu, przy jednoczesnym braku wsparcia dla samorządów uniemożliwiają spełnienie żądań protestujących.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz