Łukasz Zbonikowski powalczy o głosy z Józefem Łyczakiem - dziś ogłosił start w wyborach

2019-08-28 18:06:22, Maciej Kowalczyk

Informacje o tym, że poseł Łukasz Zbonikowski został wykreślony z listy członków Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się już w ubiegłym tygodniu. Powodem miało być to, że obecny poseł, wbrew poleceniom partii, zdecydował się walczyć o mandat senatorski. Od tego czasu parlamentarzysta sprawy nie komentował. Do dzisiaj. Poseł potwierdził, że będzie ubiegać się o miejsce w Senacie., Na konferencji prasowej poinformował jednocześnie dziennikarzy, że nie wie nic o tym, jakoby został wyrzucony z PiS. Jeśli taką decyzję podjęto, jest ona bezprawna – przekonuje. Poseł konfabuluje – odpowiada Marzenna Drab, szefowa regionalnych struktur.

To, że poseł Łukasz Zbonikowski nie znajdzie się na liście Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach parlamentarnych było jasne w chwili, gdy partia ogłosiła pełną listę kandydatów. Już wcześniej jednak dało się słyszeć pogłoski, że parlamentarzysty na liście nie ma. Wiadomość, że pomimo tego wystartuje w wyborach ujrzała światło dzienne w ubiegłym tygodniu, jednocześnie z informacją, że stało się to powodem „wyrzucenia” Łukasza Zbonikowskiego ze struktur PiS.

Nie mam żadnej oficjalnej informacji od koleżanek i kolegów z Prawa i Sprawiedliwości jakobym był wyrzucony z partii – mówił dziś Łukasz Zbonikowski przekonując, że wie o tym tylko z relacji mediów.

Jak twierdzi z podobną sytuacją miał do czynienia, gdy dowiedział się o tym, że zabrakło dla niego miejsca na listach wyborczych:

Mimo tych informacji, które dla mnie są bolesne i niesprawiedliwe, ja przyjąłem je w pokorze, w cichości, nie wypowiadałem się, nie komentowałem tego, nie podejmowałem żadnych czynności wrogich do osób, które mają prawo decydować jak wyglądają kształty list tej, czy innej partii.

Kwestia wykreślenia go z listy członków, jak stwierdził, „jest oburzeniem znacznie większym”. Jak utrzymuje, jeśli w istocie taką decyzję podjęto, stało się to wbrew statutowi i regulaminowi partii, które zakładają, że członek PiS powinien zostać uprzedzony o posiedzeniu, na którym ważyć się będzie jego członkostwo, z czternastodniowym wyprzedzeniem, tak aby miał szansę obrony i przedstawienia swoich argumentów. Ze słów posła wynika, że takiej szansy został pozbawiony:

Odbieram to bezprawie jako fakt desperacji (...) szybko mediom podać jakąś informację na mój temat. Być może ze strachu przed startem jako niezależnego, czy z innego komitetu, a nie z autentycznej chęci usunięcia mnie z Prawa i Sprawiedliwości.

Łukasz Zbonikowski podkreśla, że nawet jeśli taka decyzja, którą określa „bezprawiem”, została podjęta, przysługuje mu procedura odwoławcza. Parlamentarzysta miał w ubiegłym tygodniu wysłać pismo do władz centralnych partii i zaprotestować przeciwko treściom jakie znalazły się medialnych publikacjach na temat pozbawienia go statusu członka PiS, podnosząc kwestię nieprawidłowości w procedurze. Jak przekonuje – do dziś nie otrzymał odpowiedzi.

Zgoła inaczej sytuację wokół wyrzucenia z partii parlamentarzysty widzi szefowa regionalnych struktur partii Marzenna Drab:

Jestem zaskoczona, że poseł wypowiada się w taki sposób. Mówi o rzeczach, które nie mają miejsca. Konfabuluje i wprowadza opinię publiczną i społeczeństwo, a przede wszystkim przyszłych wyborców, w błąd.

Jak mówi Marzenna Drab 12 sierpnia odbyło się posiedzenie zarządu regionalnego jeszcze z udziałem posła Zbonikowskiego. To na nim:

Zostały mu już przedstawione dowody, że są zbierane podpisy (...) do zarejestrowania jego komitetu. Z imieniem i nazwiskiem. Próbował opowiadać, ze to nie on, więc poprosiliśmy, żeby złożył do protokołu oświadczenie, że nie będzie startował, że nie będzie rejestrował. Oczywiście tego nie zrobił.

Po tygodniu, według słów Marzenny Drab, odbył się kolejny zarząd, na którym okazało się, że tego właśnie dnia (19 sierpnia) został zarejestrowany „komitet Pana Posła Zbonikowskiego”:

Cały zarząd jednogłośnie podjął uchwałę o wykluczeniu z partii. No bo proszę Państwa, to jest jakby z automatu. Jeżeli rejestrujemy konkurencyjny komitet wyborczy, to z automatu taka osoba musi być usunięta z partii. Dwudziestego pierwszego (sierpnia – przyp. red.) chyba o godzinie 17:40 uchwała o wykluczeniu Pana Posła Zbonikowskiego została wysłana przez sekretarza zarządu okręgowego e-mailem do niego, więc już od 21-go ma informację, że nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości.

Marzenna Drab potwierdza jednocześnie, że posłowi przysługuje droga odwoławcza od tej decyzji, jednak uchwała weszła w życie z dniem podjęcia i na dziś parlamentarzysta członkiem PiS nie jest.

Niewiele wskazuje na to, by ewentualne odwołanie zostało rozpatrzone pozytywnie. Dziś Łukasz Zbonikowski formalnie ogłosił start w wyborach senackich i zarejestrowanie swojej kandydatury w Państwowej Komisji Wyborczej, wraz z wymaganą prawem listą podpisów poparcia. Jak zaznaczał, jest pierwszym kandydatem w wyborach do Senatu, który spełnił ten wymóg. Jednocześnie zaapelował do kandydata Prawa i Sprawiedliwości, senatora Józefa Łyczaka, o rezygnację z ubiegania się o mandat. Argumentował, że sprawna akcja zbierania głosów poparcia jest dowodem na skuteczność jego komitetu i popularności jego kandydatury:

Skoro nie udało się wam do tej pory zarejestrować, zebrać odpowiedniej liczby (podpisów – przyp. red.) uderzcie się w piersi, ustąpcie, zjednoczmy siły wokół jednego kandydata prawicowego w tym okręgu. Wygrajmy to dla mieszkańców Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej, dla prawicy, również dla PiS-u.

Parlamentarzysta podkreślał, że decyzję o kandydowaniu podjął wczoraj, po tym, kiedy nie doczekał się odpowiedzi na wspomniane wcześniej pismo do władz centralnych partii. Wcześniej miał wielokrotnie odmawiać startu przedstawicielom komitetu, który, jak twierdzi, nie powstał z jego inicjatywy.

Nigdy nie zawiązałem, jak to nazwały media, swojego komitetu wyborczego. Nie ma czegoś takiego. Nie inicjowałem, nie zbierałem podpisów, nigdzie nie złożyłem podpisu pod stworzeniem komitetu, pod poparciem komitetu (...) – mówił dziennikarzom Łukasz Zbonikowski, dodając, że jego decyzja jest - dostosowaniem rzeczywistości do tych wydarzeń, które Prawo i Sprawiedliwość w tym okręgu zrobiło.

Tak więc, pomimo tego, że wedle słów Łukasza Zbonikowskiego „wciąż czuje się związany z Prawem i Sprawiedliwością”jego samodzielny start w wyborach do Senatu stal się faktem. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że komitet, który wystawił jego kandydaturę, nosi nazwę Patrioci i Samorządowcy. Skrót nazwy komitetu budzi więc oczywiste skojarzenia z partią, do której (według niego) wciąż należy. Jak zgodnie jednak podkreślają jego przedstawiciele, nie będą wykorzystywać w kampanii skrótowca, występując pod pełną nazwą. A sam skrót nie znalazł się też w materiałach przekazanych do PKW.

Niezależnie od tego, czy poseł Łukasz Zbonikowski pozostaje członkiem Prawa i Sprawiedliwości, czy też już nim nie jest, przy urnach wyborczych zwolennicy prawicy będą musieli dokonać wyboru pomiędzy dwoma kandydatami, którzy dotychczas należeli do jednej partii. Jak wynika bowiem ze słów Marzenny Drab, PiS również zakończył zbieranie podpisów pod listami poparcia. Już jutro możemy spodziewać się, że Józef Łyczak zostanie zarejestrowany jako kandydat w PKW.

 

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz