emeryt70 2018-10-05 19:17:40
XX wiek bogate sanatorim w Wińcu odcięte od świata. Brak łączności komórkowej. Ludzie wchodzą na kanapy koło jednego filara w recepcji , wychodzą na ulicę itd. itd...........
Trochę mi to pachnie zadupiem. Wiosną była w sanatorium koleżanka ze Szczecina teraz jest z trójmiasta. Nie umię tego racjonalnie wytłumaczyć . Na domiar złego dzwonili znajomi z Nowego Jorku. Co im powiedzieć ?