W ostatnim tygodniu potwierdziła się wiadomość o zawieszeniu funkcjonowania Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci w szpitalu imienia Rydygiera w Toruniu. W tej sytuacji zagrożone jest bezpieczeństwo najmłodszych pacjentów w regionie – alarmują przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
W 2019 roku zawieszono funkcjonowanie Oddziału Chirurgii Dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku, do dziś funkcjonuje tu tylko Oddział Chirurgii Jednego Dnia przeznaczony dla dzieci – przypomina Joanna Borowiak. Parlamentarzystka wyraża obawę, ze zawieszenie podobnego oddziału w toruńskiej lecznicy zagrozi bezpieczeństwu zdrowia małych pacjentów, krytykuje przy tym obecnych rządzących:
Nie ma naszej zgody, żeby ta ekipa, która jest dziś u władzy realizowała swój plan w zakresie ochrony zdrowia. Kiedy rządzili po raz pierwszy, pamiętamy co mówił wysokiej rangi polityk Platformy Obywatelskiej, minister zdrowia. Co powiedział: „ Zamknij cztery szpitale i przyjdź do mnie po 200 „baniek” a nie po miliard”. Potem słyszeliśmy od Pana Marszałka Grodzkiego pomysł na uzdrowienie systemu ochrony zdrowia w Polsce. Z tysiąca szpitali miało zostać 130, bo Pan Marszałek zachwycił się Danią i ten plan realizowany jest dzisiaj- mówi posłanka.
Joanna Borowiak twierdzi, że minister Izabela Leszczyna, odpowiedzialna w rządzie za opiekę zdrowotną, „chce zamknąć 130 porodówek, oddziały chirurgii dziecięcej, oddziały laryngologiczne dla dzieci”. Jak przekonuje konsekwencją tego planu, jest to, co dzieje się w opiece zdrowotnej w regionie. Parlamentarzystka zwraca się przy tym do marszałka Piotra Całbeckiego „aby zaniechał takich planów”.
Jarosław Chmielewski, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta, zwraca uwagę, że do biura ugrupowania zwracają się rodzice, zaniepokojeni obecną sytuacją. Także i on zwrócił się do marszałka województwa z prośbą o „opamiętanie” i zapowiedział kolejne interwencje w sprawie zawieszenia działania oddziału w toruńskim szpitalu:
Musimy wszyscy razem stanąć w obronie zdrowia, w obronie życia ludzkiego, bo to jest bezcenne i to jest najważniejsze. Apelujemy więc żeby marszałek się opamiętał, a żeby przewodnicząca Rady Społecznej włocławskiego szpitala żarliwie zabiegała nie o interesy marszałka, a o interesy naszego szpitala – mówił radny.
Radny Józef Mazierski wskazuje przy tym, że radni PiS czekają na pojawienie się w Radzie Miasta dyrektora włocławskiej lecznicy. Chcieliby uzyskać od niego informacje o przebiegu prac nad „nowym sercem” WSS i innymi inwestycjami, jakie zapowiedziano w obrębie placówki.
Komentarze (0)