29 listopada 2024 r. blisko 20 żołnierzy 8 Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej uzyskało tytuł Ratownika. Jest to efekt prawie 70 godzin szkoleniowych kursu kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP) i zdanego egzaminu. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) przyswajają wiedzę nt. udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej już od szkolenia podstawowego. Później, często jako pierwsi ratują zdrowie i życie osób poszkodowanych m.in. w wypadkach.
I Ty możesz zostać bohaterem
Każdy ochotnik rozpoczynający służbę w WOT uczy się udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej już na 16 dniowym szkoleniu podstawowym. Dalej w trakcie szkolenia programowego wielu ma możliwość ukończenia kursu KPP, który pozwala na uzyskanie certyfikatu Ratownika. Jest to najwyższy stopień przeszkolenia w zakresie ratownictwa, jaki można uzyskać bez wykształcenia medycznego.
W trakcie trwania kursu żołnierze zgłębiają wiedzę m.in. nt. postępowania z poszkodowanym nieprzytomnym, osobą we wstrząsie, prowadzenia resuscytacji (również dzieci i niemowląt), czy pomocy poszkodowanym z urazami mechanicznymi kończyn i obrażeniami klatki piersiowej. Szkolenia obejmuje także naukę korzystania z defibrylatora czy postępowania z rannymi przy zdarzeniach masowych oraz urazach chemicznych, termicznych i elektrycznych.
Aby uzyskać tytuł Ratownika, żołnierze byli zobligowani do zaliczenia pisemnego testu wiedzy oraz praktycznego egzaminu z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, które zostały przeprowadzone ostatniego dnia kursu.
Realne efekty szkolenia
W 2024 r. żołnierze 8.K-PBOT udzielili pomocy poszkodowanym w wypadkach czy innych zdarzeniach kilkukrotnie. Było tak m.in. podczas operacji pk. Feniks w trakcie przemieszczania się pomiędzy miejscowościami dotkniętymi powodzią, gdzie napotkali zderzenie dwóch pojazdów na drodze krajowej nr 94 prowadzącej z Legnicy do Bolesławca. Żołnierze profesjonalnie oraz sprawnie udzielili pierwsze pomocy przedmedycznej poszkodowanym, a także ugasili pożar instalacji elektrycznej. Następnie zabezpieczyli miejsce zdarzenia drogowego, jednocześnie kierując ruchem, aż do czasu przyjazdu wezwanych służb ratowniczych.
WOT to obecnie drugi najliczniejszy rodzaj Sił Zbrojnych RP. Liczba żołnierzy, którzy w nim służą przekroczyła 40 tys. Znajomość podstaw pierwszej pomocy wśród tak licznej grupy osób daje pokaźny potencjał ratowniczy i wymierne efekty w postaci pomocy udzielonej ofiarom m.in. wypadków drogowych, na miejscu których często są w pierwszej kolejności żołnierze WOT.
Po KPP czas na medycynę pola walki
Pierwsza pomoc przedmedyczna na polu walki różni się od pomocy w środowisku cywilnym. Zgłębianie tej wiedzy umożliwiają żołnierzom kursy Combat Lifesaver, które kończą się certyfikatem wydawanym przez Wojskowe Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi. Podobnie jak cywilne KPP kurs ten jest przewidziany dla żołnierzy nieposiadających wykształcenia medycznego. Jego program jest skoncentrowany na priorytetach przy zaopatrywaniu rannych na polu walki i uczy m.in. postępowania zgodnie z protokołem MARCHE.
Kolejne litery są tu poszczególnymi etapami zaopatrywania osoby poszkodowanej podczas działań bojowych. Zgodnie z akronimem sprawdzamy osobę pod kątem występowania masywnych krwotoków (Massive bleeding), wydolności oddechowej (Airways), ran w obrębie klatki piersiowej (Respiratory distress), krążeniowym (Circulation). Dalej badamy głowę i zabezpieczamy przed utratą ciepła (Head/Hypothermia). Na koniec pozostają wszystkie inne istotne czynności, na które starczy nam czasu przed przybyciem ewakuacji medycznej (Everything else). Prosty akronim nie daje nawet namiastki intensywności kursu, trudności egzaminu oraz jego istoty, jaką jest potencjał do ratowania życia żołnierzy, którzy narażają życie dla dobra ojczyzny.
Co najważniejsze wymiernym efektem szkoleń medycznych, czy to cywilnych, czy wojskowych są setki ludzkich istnień uratowanych dzięki kompetencji osób, które były blisko oraz co najważniejsze merytorycznie i praktycznie przygotowane, kiedy nadeszła potrzeba udzielenia pomocy.
Tekst:
kpt. Paweł BANASIAK
Zdjęcia:
kpt. Paweł BANASIAK
Komentarze (0)