Jakub Lewandowski z Nowej Generacji i prezydent Włocławka Marek Wojtkowski wystąpili wspólnie po poniedziałkowej decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który powierzył misję tworzenia nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Zaapelowali o jak najszybsze „pokojowe przekazanie władzy” przez Prawo i Sprawiedliwość.
Nie milkną echa po decyzji Andrzeja Dudy, który w poniedziałek zdecydował o powierzeniu Mateuszowi Morawieckiemu misji stworzenia nowego gabinetu. Jak zwracają uwagę komentatorzy, urzędujący premier nie ma jednak niemal żadnych szans na stworzenie większościowego gabinetu. Arytmetyka sejmowa mówi jasno, że w parlamentarnych ławach przewagę ma opozycja, która zdobyła w wyborach 248 mandatów, PiS może liczyć na głosy 194 posłów.
Pan prezydent stał przed dużym wyborem, czy posłuchać kilkunastu milionów Polaków, którzy zadecydowali w wyborach, że chcą rządu demokratycznej większości – mówił Jakub Lewandowski – Pan prezydent ma ewidentne braki w matematyce. Już dzieci w podstawówce wiedzą, że 24 jest większe niż 194 – dodawał komentując decyzję prezydenta Dudy.
Także Marek Wojtkowski przekonuje, że decyzja prezydenta Andrzeja Dudy niepotrzebnie przedłuża proces wyłaniania nowego rządu i będzie miała konsekwencję, choćby w postaci przedłużenia terminów „odmrożenia” środków z KPO dla naszego kraju:
Leży mi na sercu zwłaszcza to, by dobro Polski było tym najważniejszym elementem. A przecież wiemy, o co toczy się walka. Cały czas patrzę na obecną sytuację przez pryzmat samorządu terytorialnego. Wiemy, że Krajowy Plan Odbudowy odwleka się w czasie i każda zwłoka, taka z jaką mamy teraz do czynienia, jest dla naszego kraju bardzo niekorzystna, bo te pieniądze mogłyby już płynąć. Nie chcę już mówić o funduszach strukturalnych, ta perspektywa funkcjonuje już od dwóch lat, natomiast pieniądze w Polsce jeszcze się nie pojawiły – mówił prezydent.
Z tymi zarzutami nie zgadza się włocławska parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Borowiak. Jak przypomina, prezydent zgodnie z konstytucją ma prawo do desygnowania kandydata na premiera i wyznaczył do tej misji przedstawiciela tego ugrupowania, które uzyskało najwyższy wynik wyborczy. Nie zgadza się też z tezą, jakoby nowy rząd, stworzony przez opozycję, szybko odblokowałby środki z KPO:
Wiemy doskonale, że na środki z KPO po prostu trzeba będzie zaczekać, bo one nam się, tak czy inaczej, należą. Ale co jest najważniejsze: Najważniejsze jest to, ze to właśnie politycy PO blokowali te środki dla Polski. Przypomnę tylko wypowiedź czołowego polityka PO, Pana Rafała Trzaskowskiego, który powiedział: te środki będą mrożone, a jak Platforma dojdzie do władzy, to będą odmrożone. To by pokazywało, ze jeśli Donald Tusk miałby możliwość takiego jednoosobowego, „magicznego” odblokowania tych środków, to by pokazywało, ze był to mechanizm politycznego szantażu, a nie kwestia merytoryczna – stwierdziła parlamentarzystka.
Komentarze (2)