W roku 2020 Włocławek dopłacił do rządowej subwencji oświatowej 92 miliony złotych. Luka w wydatkach na edukację rośnie z każdym kolejnym rokiem. To jeden z głównych problemów trapiących szkolnictwo w mieście. Jednak nie jedyny. Dziś na konferencji w ratuszu omówiono raport o stanie oświaty we Włocławku.
Autorami dogłębnej i obszernej analizy są specjaliści z wrocławskiej firmy Vulcan. To ona na zlecenie ratusza opracowała listę słabych i mocnych stron systemu edukacji w mieście, wskazując na możliwe do zrealizowania zmiany. Sam raport liczy 269 stron na których audytorzy omawiają ponad 20 wniosków, ustaleń i rekomendacji dla Włocławka. Najważniejsze z nich zaprezentowano na konferencji prasowej w ratuszu.
Władze miasta zdecydowały się na opracowanie audytu szukając chcąc znaleźć obszary w których można usprawnić system, choćby ograniczając zbyteczne wydatki. W sytuacji gdy subwencja oświatowa z roku na rok wystarcza na pokrycie coraz mniejszej części wydatków oświatowych wydaje się to szczególnie istotne. Jednak nie tylko to było przyczyną powstania dokumentu:
Głównym celem było stworzenie takiej „fotografii” naszej włocławskiej oświaty. Wcześniej były powoływane zespoły do spraw racjonalizacji, natomiast doszedłem do wniosku, że instytucja zewnętrzna, mająca doświadczenie, będzie nam w stanie pokazać, w którym miejscu jesteśmy – tłumaczył dziś prezydent Marek Wojtkowski.
Według raportu Włocławek znajduje się „w środku stawki” jeśli chodzi o poziom dopłat z budżetu do subwencji oświatowej. Jak zauważył prezydent nie jest więc to problem tylko Włocławka a dotyczy także innych miast o podobnej wielkości.
W mieście działa obecnie 48 placówek oświatowych, dla których organem prowadzącym jest Miasto Gmina Włocławek, uczęszcza do nich ponad 15 tysięcy uczniów. Organizacja tak rozbudowanego systemu generuje koszty, jednak, jak zapewnia prezydent miastu zależy na jak najlepszej i najsprawniejszej oświacie i władze zdają sobie sprawę, że ponoszenie jej kosztów jest konieczne. Nie oznacza to jednak, że nie należy szukać oszczędności, tam gdzie wskazują na to audytorzy.
Co znalazło się w opracowaniu analityków? Wnioski dotyczą szeregu płaszczyzn, począwszy od struktury klas i ich liczebności, poprzez liczbę oddziałów w szkołach zawodowych, skończywszy na wieku i strukturze wykształcenia pedagogów. Nie zabrakło też analizy kompleksowej wydatków z uwzględnieniem konkretnych placówek:
Dopłaty do subwencji oświatowej, w przeliczeniu na jednego ucznia najwyższe są w najbardziej specyficznych jednostkach: MOW (24 281 zł) i ZS3 (15 896 zł). Najmniej do jednego ucznia miasto dopłaca w III LO (948 zł). W pozostałych szkołach kwoty te są bardzo zróżnicowane i wahają się od około 1 tys. do niemal 10 tys. zł. - czytamy w raporcie.
To nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę specyficzny charakter tych jednostek i konieczność wdrożenia opieki nad podopiecznymi.
Jednak, jak zwracają uwagę audytorzy, uczniowie z niepełnosprawnościami (Chodzi tu głównie o dzieci i młodzież ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu i zespołem Aspergera, których liczba na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie wzrosła), oprócz ZS nr 3, trafiają też do innych szkół i placówek i w ślad za tym wymagają tworzenia w nich dodatkowych etatów nauczycieli wspomagających.. Liczba etatów związanych z pomocą psychologiczno-pedagogczną wzrosła od roku szkolnego 2016/2017 o 77.
Cieszy fakt, że we Włocławku 74% pedagogów to nauczyciele dyplomowani, co jest ewenementem w skali kraju. Taka struktura zapewnia wysoką jakość kształcenia, ale też generuje dodatkowe koszty, większe niż w przypadku pensji nauczycieli stażystów, mianowanych czy kontraktowych z niewielkim stażem pracy. Koszty osobowe zaś stanowią największy z elementów w strukturze wydatków oświatowych.
O ile wykształcenie nauczycieli w mieście cieszy, to inny fakt może zacząć niepokoić. W systemie oświaty , w porównaniu z wyjściowym 2006 rokiem, coraz więcej jest pedagogów zbliżających się lub przekraczających już wiek emerytalny. Tymczasem ogólnopolską tendencją jet niedobór nauczycieli w szkołach. Młodzi ludzie po studiach coraz rzadziej decydują się na karierę w edukacji. Ta tendencja zaczyna być też widoczna w naszym mieście. Porównując rok 2006 i 2020 liczba nauczycieli do 25 roku życia spadła z sześciu do niespełna jednego procenta, zaś w przedziale 25-30 zmniejszyła się z 17 do niespełna 3 procent. W perspektywie kolejnych lat może to oznaczać braki kadrowe w szkołach, z którym to problemem borykają się jusz szkoły w całej Polsce.
Audytorzy zwracają też uwagę na niewielką liczebność klas (chodzi tu zarówno o szkoły podstawowe i ponadpodstawowe), która skutkuje koniecznością utrzymania większej liczby etatów:
Średnia liczebność oddziałów ogólnodostępnych w szkołach podstawowych w roku szkolnym 2020/21 to zaledwie 20,7 ucznia. Aż 31 oddziałów ogólnodostępnych w szkołach podstawowych to oddziały 16-osobowe lub mniejsze. Bardzo małe kilkunastoosobowe oddziały zdarzają się nie tylko w małych szkołach, które trudniej jest zorganizować, ale także w szkołach większych, takich jak SP12 czy SP3. Warto pamiętać, że średnia wielkość oddziału ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia kosztów utrzymania oświaty – piszą analitycy.
Podobnych uwag jest więcej i ratusz zapowiada zmiany. Zmiany, ale nie rewolucje:
Działania, które będziemy wdrażać, będą szeroko konsultowane. To nie będą działania zza biurka – zapowiada Monika Jabłońska – Natomiast będziemy chcieli w ramach zespołu - przedstawicieli środowiska edukacyjnego, radnych, przedstawicieli organizacji pozarządowych związanych z edukacją - wypracować pewne mechanizmy, pewne zadania, które przeciwdziałają bardzo negatywnym skutkom demograficznym, które mogą grozić w przyszłości zapaścią włocławskiej oświaty – dodaje zastępczyni prezydenta.
Także Marek Wojtkowski zastrzega, że zmiany będą stopniowe, bo raport nie zawiera w istocie alarmujących, krytycznych wniosków dla systemu:
Z niecierpliwością czekaliśmy na audyt z uwagi na to, że nie wiedzieliśmy co nas czeka. Czy przypadkiem nie trzeba będzie podjąć bardzo trudnych decyzji, na przykład o likwidacji niektórych placówek oświatowych. Chcę powiedzieć, że nic takiego w audycie nie zaistniało, Nie ma na chwilę obecną takiej potrzeby – podkreśla prezydent – Natomiast jest, co najmniej kilka sfer, które wymagają uregulowania, czy też wymagają zracjonalizowania funkcjonowania naszych szkół – dodaje.
Te zmiany rozpoczną się jeszcze w tym roku od wdrożenia naboru elektronicznego do szkół podstawowych , który pozwoli na bieżący monitoring procesu rekrutacji przez ratusz i dyrektorów placówek. System pozwoli też na monitorowanie wielkości klas w szkołach.
W kolejnych etapach zmian wystandaryzowana ma być liczebność klas. Ratusz chce przyjrzeć się także szkolnictwu zawodowemu (audytorzy zwrócili uwagę na mnogość specjalizacji w tych szkołach i w ślad za tym niewielką liczebność klas).
Komentarze (0)