Przez sobotę i niedzielę Włocławek świętował. Świętował okazale. Dni miasta wypełniły koncerty, atrakcje dla najmłodszych i tych nieco starszych. Jak co roku na ulicy 3 Maja stanął też Włocławski Jarmark. I jak co roku można tu było zakupić wszystko, lub niemal wszystko.
Płyty, książki, pościel, oryginalne oscypki i tradycyjne wędliny. Mięsa, miód, wyroby z włocławskiego fajansu, portrety, obrazy a nawet oryginale „łapacze snów” Indian Ameryki Północnej. To wszystko i wiele więcej można było spotkać na włocławskim deptaku, przez dwa czerwcowe dni.
Najważniejsze było to, że wśród wszystkich stoisk znaleźć można było także wyroby rękodzielników. Misterne wzory, niespotykane kształty – słowem rzeczy, których na co dzień próżno szukać na sklepowych półkach
Jak każde rękodzieło jest to żmudna praca (…) Jest to oczywiście do opanowania, nie ma problemu, można się tej techniki nauczyć, ale wymaga to dużo cierpliwości i czasu – tłumaczy jedna z autorek, prezentująca na swoim stoisku wyroby wykonane w technice decoupage.
Jak tegoroczny jarmark wyglądał na naszych zdjęciach? Zobaczcie sami.
Komentarze (0)