Miłość da się policzyć... Prawie

2019-02-14 11:36:59, Maciej Kowalczyk

Serca, serduszka, misie, róże, pocztówki, amorki, wierszyki i miłosne instastory i tweety z miłosnymi wyznaniami ( w końcu, takie czasy) – słowem walentynki. Święto zakochanych już dzisiaj. Przy tej okazji warto pochylić się nad miłością, regionalną i swoiską, korzystając ze statystyk Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

Miłości ponoć nie można zmierzyć, a ta prawdziwa powinna wymykać się statystykom. Tak więc bydgoscy statystycy postanowili „ugryźć” temat z innej strony i skupili się nad efektem sytuacji, w której on i ona spotykają się, coś iskrzy, coś czują i po chwili (czasem dłuższej) lądują na ślubnym kobiercu. To właśnie śluby i małżeństwa wzięli urzędnicy na celownik. Jak więc z tym "finalnym efektem miłości" jest w naszym regionie?

Zacznijmy od najważniejszego pytania – Kiedy? Kiedy powiedzieć sobie „tak”? Jeśli wierzyć statystykom mediana wieku nowożeńców w Kujawsko-Pomorskim wynosi 27,6 w przypadku kobiet. Mężczyźni (średnio) czekają z tą decyzją nieco dłużej i „przed ołtarzem” pojawiają się w wieku 30 lat. Słowem – panowie mają wątpliwości (chyba).

Podobne wnioski można wysnuć, jeśli weźmiemy pod uwagę inny wskaźnik. Wśród nowożeńców poniżej 19 roku życia także dominują kobiety. W 2017 roku, w województwie, było ich 145 i zaledwie 24 mężczyzn. Nic dziwnego więc, że w nowo zawieranych małżeństwach najczęściej napotkamy na sytuację, w której „tak” mówią sobie starszy mąż i młodsza żona. I to również potwierdzają statystycy. 69% panów stających przed urzędnikiem, lub duchownym jest starszych od swych wybranek. W odwrotnej sytuacji jest tylko 18% par.

Jeśli pytamy kiedy, warto wspomnieć także, że strzała amora czasem razi nas wtedy, kiedy „pierwszą młodość” mamy już za sobą. I nie jest to sytuacja wyjątkowa. W roku 2017 na ślubnym kobiercu stanęło (łącznie – kobiet i mężczyzn) około 220 osób w wieku od 60 do 64 lat, prawie 160 w wieku 65-69. To jednak nie koniec. W roku 2017 amor trafił także celnie prawie 70 osób w wieku 70-74 i ponad 30 tych, którzy niebawem świętować będą swoje 80-te urodziny. Ponad dwadzieścioro (wciąż dane za 2017) nowożeńców w kujawsko-pomorskim przekroczyło 80 lat.

Kolejne pytanie, jakie warto sobie zadać, to gdzie? W USC, czy przed duchownym? Co prawda Polacy, co wynika z badań, powoli przestają być tradycjonalistami, jednak wciąż większość małżeństw zawierana jest przy asyście duchownego. Odsetek ten utrzymuje się na podobnym poziomie od wielu lat, choć zmniejszył się widocznie w porównaniu z początkiem dekady. W roku 2010 na 4 tysiące małżeństw zawartych w Urzędzie Stanu Cywilnego przypadało 8 tysięcy zawartych przed duchownym. W roku 2017 w USC zawarto ponad 4 tysiące małżeństw. Przed duchownymi – 5 tysięcy.

Okazuje się też, że mieszkańcy regionu są przesądni, jednak nie do przesady . Nie od dziś pokutuje opinia, że małżeństwo zawarte w miesiącu zawierającym magiczną literę „r” daje małżonkom szczęście i pomyślność. Na ile to prawda, pozostawiamy waszej ocenie, jednak wygląda na to, że wielu z nas asekuracyjnie postanawia „nie drażnić” przeznaczenia.

O ile w styczniu, lutym, czy kwietniu zawieranych jest zaledwie kilkaset związków, to już w sierpniu, czerwcu, czy wrześniu - ponad 1,5 tysiąca. Owszem, tłumaczy to też sezonowość – zimą i wczesną wiosną ślubować nie chcemy – po prostu. Niemniej w oczy rzuca się spadek liczby zawieranych małżeństw w lipcu. Choć wydawałoby się, że i w tym miesiącu (lato, wakacje) liczba małżeństw będzie na poziomie 1,5 tysiąca, okazuje się jednak, że spadek jest wyraźny – o kilkaset par. Podobny spadek obserwujemy przy porównaniu listopada i grudnia.

Tyle statystyki. Teraz ze świata bezlitosnych cyfr i procentów przenosimy się do rzeczywistości – w której dziś wszystko pod znakiem czerwonego serca i podobno - niepoliczalne.

(na podst. materiałów US w Bydgoszczy)

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz