Te słowa padły w odniesieniu do zbliżającego się finału kampanii wyborczej we Włocławku. W niedzielę mieszkańcy rozstrzygną czy Jarosław Chmielewski, czy może Marek Wojtkowski zajmie prezydencki gabinet na kolejnych pięć lat. Dziś były już kandydat z ramienia własnego Komitetu Wyborczego przedstawił swoją ocenę tej rywalizacji.
Zdaniem Macieja Maciaka, dla wyborców (którzy w pierwszej turze głosowali na kandydatów, którzy nie legitymowali się w kampanii partyjną legitymacją), jest wyborem "mniejszego zła", niemniej jak przekonywał wybór ten warto podjąć.
Nasza dzisiejsza konferencja to nie jest poparcie dla Marka Wojtkowskiego, którego nie popieramy, ale nakłaniamy mieszkańców Włocławka, żeby zagłosowali na Pana Marka Wojtkowskiego, gdyż w przypadku kandydata Jarosława Chmielewskiego Włocławek wpadnie w bardzo poważne tarapaty.
Jak tłumaczy szef telewizji CW24 wynika to wprost z politycznej artmetyki. Przekonuje, ze widać wyraźnie, iż Prawo i Sprawiedliwość w sondażach preferencji wyborczych odnotowuje tendencję spadkową. Co przełoży się już za rok na to, że Jarosław Chmielewski pozostanie bez rządowego wsparcia i nie będzie w stanie wywiązać się z obietnic, w znacznej mierze uzależnionych od funduszy płynących z Warszawy. Podkreśla tez, że kandydat PiS, co już wiadomo, w razie wyborczego zwycięstwa będzie musiał pełnić funkcję bez poparcia Rady Miasta (koalicja PO-SLD) i Sejmiku, gdzie wybory wygrała Platforma, która zapewne zawiąże ponownie koalicję z PSL.
Maciej Maciak podkreślał także, że PiS miał juz trzy lata na to, by udowodnić, że dba o Włocławek, tymczasem, zdaniem Macieja Maciaka, takich działań nie widać. Ponadto sam Jarosław Chmielewski, jak i poseł Joanna Borowiak to, zdaniem szefa CW24, osoby o nikłej sile przebicia w strukturach Prawa i Sprawiedliwości. W ślad za tym trudno oczekiwac, by mogły skutecznie walczyć o fundusze rządowe dla miasta.
Więcej w materiale wideo:
Komentarze (13)