
Pamiętam, jak przez lata mierzyłem się z tym samym problemem. Mój ogród to ledwie 200 metrów kwadratowych, ale marzyłem o własnych, soczystych czereśniach. Problem? Wszystko co czytałem mówiło to samo - czereśnie muszą mieć "partnera" do zapylania. A gdzie ja miałem miejsce na dwa drzewa?
Sąsiad ze śmiechem mówił: "Marcin, zostaw te czereśnie większym ogrodom. Ty sobie posadź jakieś jagody." Ale ja nie dawałem za wygraną. I dobrze, bo odkryłem coś, co zmieniło wszystko - samopylne odmiany czereśni!
Dziś, po trzech latach, zbieram z jednego drzewa tyle czereśni, że dzielę się z całą ulicą. A wszystko dzięki jednej genialnej odmianie, która nie potrzebuje żadnego partnera. Brzmi jak marzenie? To dlatego, że to prawda!
Dlaczego tradycyjne czereśnie to problem w małym ogrodzie?
Większość czereśni to rośliny dwupienne. Znaczy to tyle, że jedna roślina nie może sama siebie zapylić. Potrzebuje pyłku z innej odmiany, żeby mogły zawiązać się owoce. W praktyce oznacza to, że musisz mieć co najmniej dwa różne drzewa czereśni w odpowiedniej odległości.
Dla właściciela małego ogródka to prawdziwy kłopot. Jedno drzewo czereśni potrafi urosnąć na 4-5 metrów wysokości i tyle samo szerokości. Dwa takie drzewa to już pół twojego ogródka!
A co jeśli sąsiedzi nie mają czereśni? Albo mają, ale za daleko? Wtedy twoje piękne drzewo będzie kwitło każdej wiosny, ale owoców zobaczysz jak na lekarstwo.
Problem miejsca
W małym ogrodzie każdy metr kwadratowy jest na wagę złota. Chcesz mieć trawnik dla dzieci, rabatkę kwiatową, może miejsce na grilla. Gdzie tu zmieścić dwa dorosłe drzewa owocowe?
A przecież czereśnie to nie jedyne owoce, które chciałbyś mieć. Jabłoń, śliwa, może grusza? Szybko okazuje się, że mały ogród to za mało na tradycyjny sad.
Samopylne czereśnie - co to takiego?
Samopylne odmiany czereśni to prawdziwy przełom dla małych ogrodów. Te drzewa potrafią same siebie zapylać - nie potrzebują pyłku z innego drzewa, żeby zawiązały owoce.
Jak to działa? To kwestia budowy kwiatów. U samopylnych odmian słupek i pręciki są ustawione w taki sposób, że pyłek może łatwo dostać się z pręcika na słupek tego samego kwiatu. Natura, jak zwykle, wszystko przemyślała.
Czy to oznacza gorsze owoce?
Absolutnie nie! Samopylne czereśnie mogą być równie smaczne, duże i soczyste jak te tradycyjne. Różnica jest tylko w sposobie zapylania, nie w jakości owoców.
Ba, niektóre samopylne odmiany słyną z wyjątkowo dobrych owoców. Take 'Lapins' - ma owoce tak duże i słodkie, że trudno uwierzyć, że to ta sama roślina, która nie potrzebuje partnera.
Najlepsze samopylne odmiany dla małego ogrodu
Lapins - mój faworyt
'Lapins' to odmiana, która zmieniła moje podejście do czereśni. Owoce są naprawdę duże - niektóre większe niż dwuzłotówka! Mają piękny, jasnoczerwony kolor i są słodkie jak cukierek.
Co mi się szczególnie podoba w tej odmianie? Po pierwsze, regularnie owocuje. Co roku mam spory zbiór, nie jak u sąsiada, który ma czereśnie "co drugi rok". Po drugie, owoce nadają się świetnie na przetwory - sok z 'Lapins' ma przepiękny kolor.
Jedyna rzecz, na którą trzeba uważać - w deszczowe lato owoce mogą łatwiej gnić. Ale wystarczy pilnować dojrzewania i zebrać przed długimi opadami.
Skeena - kanadyjski gigant
'Skeena' to prawdziwy hit z Kanady. Ta odmiana robi wrażenie przede wszystkim rozmiarem owoców - niektóre ważą ponad 11 gramów! To naprawdę sporo jak na czereśnię.
Owoce mają piękną, ciemnoczerwono-czarną skórkę, która lśni jak lakierowana. A miąższ? Chrupiący, słodki, aromatyczny - idealny do jedzenia prosto z drzewa.
Skeena dojrzewa w drugiej połowie lipca i ma jedną wspaniałą cechę - jej owoce prawie nigdy nie pękają, nawet podczas ulewnych deszczy. To ogromna zaleta dla ogrodników, którzy nie mogą pilnować każdej pogody.
Staccato - dla cierpliwych smakoszy
'Staccato' to najnowsza gwiazda wśród samopylnych czereśni. Jest najszybciej rosnąca pod względem popularności, i nie bez powodu - to odmiana, która dojrzewa najwcześniej... nie, żartuję! To akurat najpóźniejsza odmiana ze wszystkich!
Owoce 'Staccato' dojrzewają dopiero w sierpniu, co oznacza, że sezon na czereśnie możesz przedłużyć o cały miesiąc. A jakiej są jakości? Bardzo duże (9-10,5g), intensywnie słodkie, o różnych kształtach - od kulistych przez stożkowe po sercowate.
Najlepsze w tej odmianie to że jej owoce są odporne na pękanie i świetnie znoszą transport. Idealne, jeśli lubisz dzielić się zbiorami z rodziną.
Jak wybrać najlepszą odmianę dla siebie?
Wybór odmiany to nie tylko kwestia gustu. Warto przemyśleć kilka rzeczy z góry, żeby potem nie żałować.
Wielkość drzewa vs. wielkość ogrodu
Wszystkie samopylne odmiany rosną na podobną wielkość - od średnio silnych do silnych. 'Lapins' i 'Skeena' to drzewa średniej wielkości, 'Staccato' rośnie umiarkowanie silnie.
Jeśli masz naprawdę mały ogródek, możesz poszukać tych odmian na podkładkach karłowatwych - będą wtedy mniejsze i łatwiejsze w pielęgnacji.
Pamiętaj - drzewo będzie rosło przez dziesiątki lat. To, co dziś wydaje się w sam raz, za 10 lat może okazać się za duże.
Kiedy chcesz mieć owoce?
Samopylne odmiany dojrzewają w różnym czasie. 'Lapins' daje owoce w połowie lipca, 'Skeena' w drugiej połowie lipca, a 'Staccato' dopiero w sierpniu.
Jeśli chcesz przedłużyć sezon czereśniowy, możesz posadzić dwie odmiany - 'Lapins' i 'Staccato'. To da ci czereśnie od lipca do końca sierpnia. Ale pamiętaj, że zajmą więcej miejsca.
Co z glebą?
Czereśnie lubią żyzną, przepuszczalną glebę o pH około 6,5-7. Jeśli masz glinę albo piasek, warto przed sadzeniem poprawić glebę kompostem lub obornikiem.
Bardzo ważne - unikaj miejsc, gdzie stoi woda po deszczu. Czereśnie nie znoszą zamoknienia korzeni.
Moje doświadczenia - co się sprawdziło, a co nie
Przez lata popełniłem sporo błędów z czereśniami. Żebyście wy nie musieli ich powtarzać, podzielę się swoimi doświadczeniami.
Błąd pierwszy - kupowanie byle gdzie
Moja pierwsza czereśnia pochodziła z marketu budowlanego. Wyglądała ładnie, cena była kusząca. Problem? Po dwóch latach okazało się, że to wcale nie ta odmiana, co na etykiecie. A owoce były małe i kwaśne. Sadzonki czereśni kupuj tylko w sprawdzonych miejscach takich jak sklep Sadowniczy.pl. Gdzie zawsze dostaniesz to co zamówisz.
Błąd drugi - za mało podlewania
Myślałem, że drzewo to nie petunie w donicy. Posadził i ma się samo opiekować. Błąd! Młode czereśnie potrzebują regularnego podlewania, szczególnie w pierwszym roku.
Straciłem przez to jedną sadzonkę. Teraz pierwszy rok podlewam co tydzień, a przez ściółkowanie korą utrzymuję wilgoć w glebie.
Co się sprawdziło?
Najlepsze decyzje? Ściółkowanie korą, regularne nawożenie wiosną i jesienią, oraz wybranie miejsca osłoniętego od silnych wiatrów.
A także cierpliwość. Pierwsze poważne zbiory miałem dopiero w trzecim roku. Ale teraz co roku mam tyle czereśni, że sąsiedzi sami przychodzą z miskami.
Praktyczne porady na start
Jeśli zdecydowałeś się na samopylną czereśnię, oto lista rzeczy, które musisz wiedzieć przed sadzeniem:
- Kiedy sadzić? Najlepiej jesienią, we wrześniu-październiku. Drzewo ma całą zimę na ukorzenianie.
- Gdzie sadzić? Słoneczne miejsce, osłonięte od wiatru, bez zastoisk wodnych.
- Jak głęboko? Miejsce szczepienia powinno być 5 cm nad ziemią.
- Ile podlać? Pierwszy rok - 20 litrów tygodniowo w suchą pogodę.
- Czym nawozić? Wiosną kompost lub nawóz wieloskładnikowy, jesienią fosfor i potas.
Kalendarz prac przy czereśni
Marzec-kwiecień: Nawożenie, przycinanie, pierwszego roku również podpieranie palika.
Maj: Obserwacja kwitnienia, ewentualny oprysk przeciw chorobom grzybowym.
Czerwiec-lipiec: Zbiór owoców, podlewanie w suchą pogodę.
Sierpień-wrzesień: Czas sadzenia nowych drzewek.
Październik: Nawożenie jesienne, sprzątanie opadłych liści.
Gdzie kupić sadzonki samopylnych czereśni?
Tu naprawdę nie ma żartów - jakość sadzonki to podstawa sukcesu. Za tanią sadzonkę z niewiadomego źródła możesz płacić latami. W ofercie Sadowniczy.pl znajdziecie wszystkie odmiany, o których pisałem oraz wiele innych. Co ważne, dostaniecie tam też poradę, jaką odmianę wybrać do waszych konkretnych warunków. Bo każdy ogród jest inny i warto dobrać odmianę do miejsca, a nie na odwrót.
Czas na własne czereśnie!
Samopylne odmiany czereśni to prawdziwy przełom dla właścicieli małych ogrodów. Nie musicie już marzyć o własnych owocach, oglądając się na wielkość działki czy brak miejsca na drugie drzewo.
Jedna sadzonka, odrobina cierpliwości i za kilka lat będziecie mieli swoje, własne czereśnie. Słodkie, soczyste, bez chemii i o smaku, jakiego nie znajdziecie w żadnym sklepie.
Nie czekajcie - każdy rok zwłoki to rok mniej własnych czereśni!
Komentarze (0)