Dostęp do wody determinuje procesy życiowe zarówno człowieka, jak również przyrody. W ostatnich latach susza coraz częściej występuje w Polsce i dotyka także mieszkańców miast oraz tereny zieleni w miastach. Gromadząc deszczówkę możemy łagodzić skutki suszy. W miejskich planach adaptacji, opracowywanych w projekcie Ministerstwa Środowiska „Wczujmy się w klimat” w 44 miastach znajdą się działania adaptacyjne, które przyczynią się do zatrzymania wody w mieście.
W czasie deszczu w miastach ponad 50 proc. opadu odprowadzamy kanalizacją deszczową do rzek. W czasie suszy podlewamy trawniki i rabaty wodą, która przeznaczona jest do spożycia. Ma to wymierne skutki. Nie tylko płacimy za większe zużycie wody, ale także ponosimy koszty procesów jej oczyszczania i dostarczania. Tymczasem do podlewania trawnika wystarczy deszczówka.
„W miastachkonieczna jest zmiana podejścia: zamiast ujmowania wód opadowych w systemy kanalizacji i odprowadzania ich do rzek, potrzebne jest zagospodarowanie ich w miejscu powstawania – mówi dr Agnieszka Kuśmierz z Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego, liderka zespołu ekspertów opracowujących plany adaptacji w Kielcach i Lublinie – Każdy plac i skwer może zostać zamieniony w klimatyczny ogród deszczowy, w którym gleba zatrzyma wodę, a roślinność pomoże w oczyszczaniu wód.”
Ogrody deszczowe to jedno z rozwiązań błękitno-zielonej infrastruktury, proponowanych w planach adaptacji do zmian klimatu, które powstają w 44 miastach Polski. Ogród deszczowy pozwala zatrzymać wody w glebie. Pozwala także gromadzić w zbiornikach wodę deszczową spływającą z dachów, ulic i placów. W czasie suszy woda ta może być wykorzystana do podlewania roślin. Ogrody deszczowe, jak każde rozwiązanie błękitno-zielonej infrastruktury to także atrakcyjna przestrzeń publiczna.
Miasta promują różne rozwiązania i zachęcają właścicieli terenów do wprowadzania zbiorników na wody opadowe w ogrodach i osiedlach mieszkaniowych – mówi Katarzyna Kobiela z firmy Arcadis. – Współpracujemy przy przygotowywaniu planu adaptacji z 17 miastami. Wśród nich są Bydgoszcz, Łódź i Kraków. W tych miastach trwa prawdziwa zielona ofensywa. Powstają łąki kwietne, parki kieszonkowe, woonerfy. Wiele przedsięwzięć to inicjatywy mieszkańców realizowane w ramach budżetów obywatelskich.
Występowania suszy nie unikniemy. Globalne zmiany temperatury powodują zwiększenie częstości i wydłużenie okresów bezopadowych.
W Polsce w latach 1951-1981 susza wystąpiła w naszym kraju 6 razy, a w latach 1982-2015 – 19 razy. Susza stanowi problem przede wszystkim dla rolnictwa, ale dotyczy również miast. W miastach skutki braku opadów potęgowane są przez zabudowane powierzchnie. Przyspieszają one odpływ wody i powodują wysuszenie gleb i roślin.
Polska ma małe zasoby wód. Na jednego Polaka przypada średnio 1660 m3 wody na rok, podczas gdy średnio w krajach europejskich jest to 4560 m3/rok na mieszkańca. W przyszłości polskie miasta mogą mierzyć się z deficytem wody, tak jak miało to miejsce w Rzymie w 2016 r. Z powodu suszy nastąpiły ograniczenia w dostępie do wody dla mieszkańców. W planach adaptacji do zmian klimatu proponowane są różne rozwiązania dla zmniejszenia zużycia wody. Są to nie tylko rozwiązania służące retencjonowaniu wody opadowej, ale także wykorzystaniu wody szarej, czy zapobieganiu stratom w sieciach wodociągowych.
Komentarze (0)