Tegoroczny cykl XXIX Katedralnych Koncertów Organowych zamknął Marcin Armański, który wystąpił przed włocławską publicznością 18 czerwca.
Urodzony w 1983 roku artysta, naukę gry na organach rozpoczął pod kierunkiem ks. Zbigniewa Rogali. Później kształcił się w grze na fortepianie w Państwowej Szkole Muzycznej w Kielcach, a następnie w grze na organach w Salezjańskim Liceum Muzycznym w Lutomiersku. W 2007 roku uzyskał tytuł magistra sztuki Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, gdzie studiował w klasie profesora Juliana Gembalskiego i Zygmunta Antonika. Jest laureatem ogólnopolskich konkursów organowych i kompozytorskich. Od 2006 związany jest ze Świdnicą na Dolnym Śląsku, gdzie przez blisko 10 lat pełnił funkcje kantora miejscowego Kościoła Pokoju. Prowadzi działalność pedagogiczną. Ma na swoim koncie liczne nagrania radiowe i telewizyjne, również dla telewizji amerykańskiej i japońskiej. Jest organizatorem życia muzycznego na Dolnym Śląsku. Prowadzi festiwale organowe w Jeleniej Górze, Karpaczu, Kaczorowie i Świdnicy. W 2016 roku zainicjował projekt edukacyjny „Ogólnopolskie Warsztaty dla Organistów i Muzyków Kościelnych”, który funkcjonuje pod patronatem Synodalnej Komisji ds. Liturgii i Muzyki Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Zajmuje się organmistrzostwem - rekonstrukcjami historycznych instrumentów klawiszowych.
Marcin Armański w katedrze włocławskiej zaprezentował twórczość barokową i romantyczną. Recital rozpoczął blok utworów Johanna Sebastiana Bacha: Marsz z 207a kantaty „Auf, schmetternde Töne der muntern Trompeten“ (BWV 207a), Chorał „Jesu bleibet meine Freude” ze147 kantaty „Herz und Mund und Tat un Leben” (BWV 147) i „Badinerie” z II Suity orkiestrowej h-moll (BWV 1067). Marsz stał się bardzo trafną introdukcją do muzycznego klimatu recitalu. Przepiękna melodia chorałowa przeniosła słuchaczy w niemal niebiański świat dźwiękowy Bacha. Pod palcami Marcina Armańskiego ta natchniona kompozycja pełna była wewnętrznego spokoju, nadziei i radości, jaką wyraża tekst chorałowy. Wirtuozowska „Badinerie” wykonana z wielkim polotem, fantazja i maestrią, urzekła lekkością i płynnością przebiegu melodycznego. Naturalną kontynuacją wstępnej części bachowskiej koncertu był cykl utworów Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego, który przed dwoma wiekami przywrócił niejako do życia genialną muzykę wielkiego mistrza baroku. Z dorobku tego kompozytora usłyszeliśmy Preludium i fugę c-moll, drugą część Tria nr 1 d-moll, op. 49 - Andante con moto tranquillo, Pieśni bez słów: A-dur i As-dur oraz V Sonatę D-dur. W repertuarze romantycznym artysta z urzekającym spokojem i logiką budował poszczególne formy utworów o konsekwentnie narastających napięciach kolejnych epizodów. Szczególnie w fudze i sonacie ujawnił bogatą wyobraźnię muzyczną: zachwycającą zdolność wewnętrznego słyszenia nakładających się na siebie muzycznych warstw i planów. W gąszczu brzmień fugi główny temat eksponowany był zawsze w sposób przejrzysty i czytelny. Muzyczny wieczór w katedrze dopełniła muzyka polska: Preludium op. 9 nr 3 oparte na temacie „Kyrie” z XI mszy gregoriańskiej (Orbis factor) Feliksa Nowowiejskiego oraz Capriccio op. 36 Mieczysława Surzyńskiego.
Recital Marcina Armańskiego zachwycił oryginalnymi interpretacjami. W jego grze odnaleźć można było, poza absolutną perfekcją techniczną, niezwykłe bogactwo różnorodnych emocji, od momentów przepełnionych melancholią, brzmiących nad wyraz romantycznie, aż po tony ostre i drapieżne. Koncert wzbudził duże zainteresowanie. Występ świdnickiego artysty publiczność przyjęła z nieskrywanym zachwytem, czego wyrazem były entuzjastyczne oklaski.
ks. Janusz Drewniak
Komentarze (0)